Mirosław Banach i Sebastian Błaszczyk – „ZŁOTO PAPUASÓW – wymierająca sztuka z Nowej Gwinei” – wystawa

Gdy w drugiej dekadzie XX wieku odkrywano na Nowej Gwinei pierwsze złoża złota, a niedługo potem wybuchła tam pierwsza gorączka złota, rdzenni mieszkańcy – Papuasi – żyli w błogiej nieświadomości zbliżającej się nieuchronnie katastrofy. Kultywując tradycyjne proste życie plemienne, w oderwaniu od jakiejkolwiek cywilizacji, Papuasi żyli de facto w oderwaniu od samych siebie. Nie mogli bowiem się porozumiewać. Dramatycznie trudne ukształtowanie terenu, obfitujące w obrośnięte dżunglą góry powodowało, że rdzenni mieszkańcy nie mieli szans na wykształcenie jednego wspólnego języka. W efekcie u progu XX wieku tę drugą co do wielkości wyspę na świecie zamieszkiwała jedna rasa ludzi mówiąca w przeszło 600 unikalnych, a niezrozumiałych wzajemnie językach.

Nie mając szans na dialog Papuasi wykształcili jedną skuteczną strategię przetrwania: brutalne odstraszające sztuki wojenne i kanibalizm. Kanibalizm, który w przeważającej większości dotyczył właśnie wrogów i miał na celu symboliczne przejęcie ich siły i zdolności. Będąc w tak głębokim odosobnieniu, nie prowadząc żadnej wymiany dóbr, nie mogąc się porozumiewać między sobą, plemiona Papuasów z początku XX wieku reprezentowały najbardziej rdzenną i najlepiej zachowaną kulturę pierwotną, czystą, niczym nie skażoną, nie ulegającą wpływom i zmianom od wieków.

W tych warunkach, powstawały najbardziej cenione dziś dzieła sztuki plemiennej, tworzone na potrzeby życia codziennego i wykorzystywane przez Papuasów podczas przepełnionych magią obrzędach i ceremoniach.

Można by sądzić, że złoto, bogactwo naturalne Nowej Gwinei, uważane przez wielu za dar od niebios mogło przynieść Papuasom jedynie lepsze jutro, czego paradoksalnie oni sami wcale nie oczekiwali. Gdy pięćdziesiąt lat później na Nowej Gwinei zaczęto wydobywać na skalę przemysłową miedź i złoto, dla Papuasów rozpoczął się początek dramatycznego końca. Końca ich wielowiekowej tradycji, wierzeń, kultury, końca ich tożsamości… końca, który z perspektywy czasu okazał się równie brutalny w stosunku do samych Papuasów, co Papuasi względem swoich wrogów.

Tytuł kolekcji – ZŁOTO PAPUASÓW – symbolizuje przewrotność i paradoks losów Papuasów. Odkrycie drogocennego kruszcu na Nowej Gwinei było jedną z kluczowych przyczyn, mającą pośrednio wpływ na upadek tradycji i upadek sztuki plemiennej, czyniąc dzisiejszych Papuasów uboższych kulturowo i coraz bardziej zależnych od świata zewnętrznego. Ezoteryczne dzieła sztuki, obecne w wioskach nawet przez kilkaset lat, Papuasi w drugiej połowie XX wieku oddawali białym za bezcen, otrzymując przysłowiową paczkę papierosów. Dziś te same dzieła sztuki stały się cenniejsze niż owo złoto. Podczas gdy notują one rekordowe ceny na rynkach światowych, niejednokrotnie przekraczające milion dolarów, Papuasi żyją skupieni na wytwarzaniu pamiątek dla turystów, masek, rzeźb, dających kilkanaście dolarów zysku.

Kolekcja sztuki plemiennej „ZŁOTO PAPUASÓW – wymierająca sztuka z Nowej Gwinei” nie ma precedensu w Polsce i daje możliwość podziwiania najcenniejszych eksponatów sztuki plemiennej, które powstawały z potrzeby ducha rdzennych mieszkańców. Dzieła sztuki, stworzone przez anonimowych artystów, które były w praktyce wykorzystywane do bieżących obrządków jak i ceremonialnych tradycji. Świadectwo ich prawdziwej tożsamości.